-Nie wierzę, że oświadczyłeś się
jakiejś obcej pannie – umieram ze śmiechu w naszym kadrowym
busie.
-Ta, śmiej się, jasne – mruczy
Gregor. - Może trochę współczucia, co? Taka z ciebie przyjaciółka?
-Za głupotę trzeba płacić –
prycham.
-Najgorsze jest to, że ja nic nie
pamiętam – mruczy załamany. - Wszystko mi Thomas z Diethartem
opowiedzieli. Zresztą, nie można wykluczyć, że ściemniają.
-Gdybyśmy ściemniali to byśmy nie
powiedzieli Sandrze – wtrąca się Morgi. - Nie narażalibyśmy się
na jej gniew na darmo!
-Trzeba było tyle nie żłopać –
dodaje Diethart.
-Ale ona była taka podobna do
Sandry... - załamuje się Schlieri. - A ja od dawna chciałem się
oświadczyć, no i nie pomyślałem, że przecież pojechała do
Tynki...
-Ta panna się chociaż zgodziła? -
pyta złośliwie Michi.
-Takiś zabawny? Przyjaciele kuźwa...
-Tysia, mogę cię prosić? - słyszę
głos Heinza, więc wymijam Manuela, z którym siedzę i ruszam na
przód busa.
-Co jest?
-Alex narzeka na stopę, mogłabyś
zobaczyć?
-O, ależ jasne – uśmiecham się
niewinnie.
Podchodzę do Diessa i z całym impetem
naskakuję piętą na jego stopę.
-POJEBAŁO CIĘ? - wykrzykuje Alex, a
jego mimika twarzy całkowicie zamiera.
-Nie była złamana – informuję
Kuttina ze spokojem. - Choć teraz może już być.
Wracam na tył busa do moich
oniemiałych mężczyzn.
-Zmieniłaś metody rehabilitacji? -
pyta Kraft.
-Owszem – odpowiadam. - Więc lepiej,
żeby nic was nie bolało.
-Tyśka, wracaj tu! - krzyczy za mną
Michi.
Odwracam się, żeby zobaczyć o co
temu kretynowi chodzi.
-Oszalałaś? Jesteśmy w Kuusamo! -
marudzi wyciągając z busa kurtkę i zarzucając mi ją na ramiona.
- Kuusamo, jeśli byłaś słaba z geografii jest w Finlandii! A to
nie jest dobre miejsce na chodzenie w listopadzie w samym polarze!
Przeziębisz się, zachorujesz i do mnie przyjdziesz, żebym się
tobą zajął. A ja nawet rosołu nie umiem ugotować!
Patrzę na niego zdziwiona.
Czy on się
martwi?
-Niechcący usłyszałem o czym
rozmawiacie – słyszymy nagle głos Heinza. - I chciałem wam się
pochwalić, że robię świetny rosół. Bierzemy dorodną kurę i
gotujemy ją z warzywami...
-Jakimi? - pyta zainteresowany Michi.
-To chyba oczywiste, że jakaś
marchew, seler, por.... - wtrącam ironicznie.
-Z trenerem rozmawiam – upomina mnie
blondyn. Przystaję zaskoczona i obserwuję jak wchodzą razem do
hotelu rozmawiając o rosole.
O rosole, na litość boską!
-A dlaczegóż to Hayboeck miałby ci
gotować rosołki? - obok mnie niespodziewanie pojawia się Diess.
-Bo mieszka obok mnie? - pytam jakbym
rozmawiała z idiotą. W sumie tak jest. - Na czapkę Hofera, Alex!
Nie udawaj głupszego niż jesteś w rzeczywistości!
-A mi się wydaje, że to Hayboeck jest
tym, który mi ułatwi pozbycie się ciebie....
-Nie wnikam w to, co się dzieje w
twojej głowie – odpowiadam wzruszając ramionami.
-Tracisz grunt pod nogami – rzuca
złośliwie.
-A ty kontakt z rzeczywistością!
-Tysia?
-Tak, Dziubku?
Pierwszy wieczór w Kuusamo. Jutro moi
mężczyźni wezmą udział w kwalifikacjach, ale na razie mamy
wolne. Deszcz zacina w okna, a wiatr przechyla nawet najgrubsze
drzewa. Z kubkiem herbaty i w grubych skarpetkach siedzę na łóżku w
moim pokoju hotelowym i rozmawiam z Tynką przez Skype'a.
-Smutno tu bez ciebie – wzdycha, a ja
uśmiecham się delikatnie. - W sensie, bez was...
-Czyli tak serio to tęsknisz za
Stefanem, a nie siostrą, tak?
-Nie no, co ty – prycha. - Za tobą,
Stefanem, Michim. Chociaż ostatnio mam mnóstwo wątpliwości.
-Na jaki temat? - podkładam rękę pod
głowę i uważnie obserwuję Tynkę.
-No bo... Hmm. Głupia byłam w sumie,
że nie ogarnęłam Ciebie i Michiego wcześniej – zaczyna. - Ale
od kiedy wiem, że jesteście razem to was obserwuję i chyba jestem
zazdrosna. Macie takie piękne relacje.
-Tynia... - uśmiecham się. - Hayboeck
jest erotomanem. O jakich pięknych relacjach ty mówisz?
-Ty widzisz, że jest erotomanem. Ja
widzę jak na ciebie patrzy kiedy nie widzisz. Jak wpada co godzinę,
tylko po to żeby pobyć z tobą pięć minut i już biegnie dalej.
Stefana trzeba końmi wyciągać z domu...
-Bo nie macie do siebie dwóch pięter
– śmieję się. - Poza tym Kraftowi się wydaje że jest Casanovą
i powinnaś się cieszyć jakbyś co najmniej pana Boga za nogi
złapała, że się z tobą spotyka. Natomiast Michi zaakceptował
fakt, że jest ciepłą kluchą.
Moja siostra prycha śmiechem i zmienia
temat.
-A jak tam Diess?
-Fantastycznie – odpowiadam. -
Złamałam mu dzisiaj stopę!
-Naprawdę? Tyśka, oszalałaś? On cię
wywali!
-Za to, że trzymał te swoje
przeszczepy w przejściu? - pytam. - Jest głupi, ale nie aż tak.
Wie, że to nie jest wystarczający powód. OD KIEDY TY PALISZ?!
-To tylko szisza – uspokaja mnie
siostra.
-Zatem od kiedy mamy sziszę w domu?!
-Stefan mi kupił z dwa tygodnie temu –
wyjaśnia mi Tynka.
-Ah Stefan ci kupił.... - warczę. -
Coś czuję, że jutro znowu przypadkiem pomylę się w liczeniu jego
okrążeń.... Zaraz! On też to pali?!
-Ja... - zaczyna moja siostra i widać,
że nie wie co ma zrobić. - Ja nic więcej nie powiem... Nie chcę
mu narobić problemów.
-Zabiję.... A potem ja zgarniam za
jego słabą dyspozycję!
-Tysiaczku.... - lamentuje Tynka. - Ja
cię bardzo proszę.... nie krzycz na niego.
Prycham śmiechem i nagle słyszę
pukanie do drzwi.
-Później pogadamy, co?
-Jasne – uśmiecha się moja siostra.
- Pozdrów chłopaków!
Wstaje z łóżka i otwieram drzwi.
-KOT! - wrzeszczę i rzucam mu się na
szyję.
-Panna Tycholina we własnej osobie –
śmieje się Maciek miażdżąc mi żebra. - Mam gorącą czekoladę
i jakieś sześć miesięcy do opowiedzenia. Aha.... - cofa się po coś na
korytarz – nie wiem od kogo, ale stało pod twoimi drzwiami.
Wnosi do pokoju wielki kosz czerwonych
róż. Wyszukuję liścik.
Za to że jesteś promykiem nadziei na tym szarym świecie.
Dziękuję,
Mały Bawarczyk
-To pewnie od Schustera – śmieje się
Kot czytając mi przez ramię.
-Schuster jest Austriakiem, geniuszu –
prycham, wkładając liścik z powrotem do koperty.
-Hohoho – zaczyna głupawo Maciek –
zawsze taka mądra byłaś? Tysia? - woła mnie stojąc przy oknie,
żeby zaciągnąć zasłony. - Wiesz, że ktoś cię podgląda?
*****
Dzisiaj tak na szybko, żeby trochę powyjaśniać, między innymi zaręczyny Gregora, które tak Wami wstrząsnęły ;)
Ale to cisza przed burzą, ponieważ zobowiązałam się, że kolejny rozdział napiszę z perspektywy Heinza Kuttina! Szykujcie się na prawdziwą bombę i mnóstwo przemyśleń trenera! Wyobraźcie sobie tylko, co musi dziać się w jego głowie ;D
Zachęcam wszystkich czytających, a nie komentujących do ujawnienia się, to naprawdę bardzo motywuje :)
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i oczekujcie złotych myśli Heinza w kolejnym ;)
ENJOY!
ps. Aha! Serdecznie zapraszam Was do Julki i Niemców ;)
http://partofyoursoul.blogspot.com/
ps. Aha! Serdecznie zapraszam Was do Julki i Niemców ;)
http://partofyoursoul.blogspot.com/
kurcze cały czas zastanawiam się kim jest ten Bawarczyk :D bo już mam mętlik w głowie :) a co do rozdziału to jak zawsze bardzo fajny i czekam na te przemyślenia Heinza Kuttina :D :D pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńA to ci Gregor! Tak to jest jak się ma słabą głowę.
OdpowiedzUsuńZnowu pojawił się Bawarczyk i znowu nie wiem, co myśleć.. Ale myślami jednak krążę wokół Freunda. Jednak czy to dobra droga?
To ostatnie zdanie Maćka trochę zbiło mnie z tropu. Ale czekam posłusznie na następny rozdział i wyjaśnienie tej zagadki.
Jakbyś miała ochotę, zapraszam na nowy rozdział:
http://skok-w-zapomnienie.blogspot.com/2014/07/rozdzia-5-jeszcze-bedziesz-moja.html
Pozdrawiam :)
"O rosole, na litość boską!"
OdpowiedzUsuńW tym momencie się walnęłam w czoło! Dosłownie! Moje załamanie nad tematem było OGROMNE... Ale przechodząc do rzeczy... :)
Oczywiście Alex zasłużył na złamaną stopę "przez przypadek" :D Popieram tu Tysię :) Te oświadczyny... Ah, eh... Gregor no coś zrobię Ci chyba (a dokładniej Sandra) :P Oświadczać się głupiej babie... I ciekawe czy przyjęła xxd Ale to chyba pytanie retoryczne, bo która by się nie zgodziła, prawda?
Rosół wygrał wszystko :3 A Michi zbyt troskliwy się zrobił na oczach wszystkich... Oby z tego nic nie było, wy gołąbeczki ♥♥♥
Przypadkowo trzeba się pomylić w kółkach dla Krafta! Możesz i ode mnie ze dwa dołożyć ;D Bo po co on kupuje swojej dziewczynie coś, co jej szkodzi? Niedługo zacznie jeszcze Tynka chlać, a potem co gorsza może mieć to gorsze skutki! A Tynka broni swego Stefcia, no ale cóż... Miłość <333
Z tym Bawarczykiem to nas zbijasz z tropu ;)) Ja obstawiam, że to Freund. Bo kurcze, wszystkie podejrzenia na niego spadają, ale pewnie będzie tak, że to ktoś nie spodziewany będzie :D Jeszcze się okaże, że do tej trójczyny dołączy choćby Richi lub Wank... To już by było ponad wszystko!!! I te róże... Czerwone... Pięknie i duuużo ich... No nie mam pojęcia, lecz stawiam na Sevcia!!! ;D
Kotka to ja kocham :D <3 Takie zdziwienie i przywitanie ;3 No ale to wszystko dzięki niemu w końcu =P
Maciejka z Schusterem wyskoczyła xxd Ja sama dopiero nie dawno dowiedziałam się, że jest pochodzenia AUT... Takie było małe zdziwienie :) Ale to chyba dlatego, że wszędzie mówią, że Niemiec i Niemiec :P
I te ostatnie zdanie... Weź, zamarłam w osłupieniu... Podejrzewam, że to Diess. Ale zawsze może być też któryś z Niemców, Autów, czy nawet sam Heinz!!! Może, może jakiś skoczek innej narodowości jeszcze być... Bo raczej nie przypuszczam, że ktoś inny...O kurcze!!! Wiem! To Hildziak pewnie!!! Wszystkie podejrzenia skierowane na Alexa, ale może jeszcze Tom!!!
A już sam tytuł mną wstrząsnął... Ale nie myślałam, że aż tak... Pomyślałam, że albo jakaś kamerka była w recepcji i podkablowali/ zbajerował Diess, albo sam ustawił tam kamerkę... Dobrze, że nasza Maciejka taka spostrzegawcza!!! :))
Przemyślenia Heinza?! :D To mi się podoba ;333
I weź tu się człowieku nie rozpisz przy takim rozdziale? =D Kocham tego bloga, ponieważ jest świetny! Jeden z najlepszych na świecie *.* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Czekam niecierpliwie na nexta ;))
Pozdrawiam ;*
ski-jump-love.blogspot.com
Miałam jeszcze dodać, że mam nadzieję, że szyby są dźwiękoszczelne, Tysia rozmawiała w słuchawkach i siedziała na łózku do ściany, tak aby ten "typek" widział ją z profilu. Bo kurcze, aby afery nie było, która i tak pewnie będzie! Oczywiście ta osoba pewnie zamaskowana. Ale możliwe że Tyśka znajdzie w busie w torbie czyjejś przez przypadek ten strój, czy coś... No nie wiem zobaczymy!!!
UsuńA takie pytanko- jedziesz może na LGP do Wisły? :)
Pozdrawiam jeszcze raz ;***
O mamuniu, Zoe, kocham Cię i już uwielbiam rozdział pisany oczami Kuttina! Po prostu aaaaaa! Moja reakcja na tę cudowną wiadomość jest podobna do reakcji trzynastolatek na widok Kota, serio.
OdpowiedzUsuńA teraz co do samego rozdziału:
Ja tak żem czuła, że Gregor schlał się w trzy dupska i zaproponował małżeństwo jakiejś innej osobie. Nawet podejrzewałam, że w grę może wchodzić jakiś mężczyzna, a Schlierie nie mówi nam całej prawdy. No, ale uff. Twoja Sandra to równa babka, więc będzie miał wybaczone, w to nie wątpię.
Jezu, rozmowa o rosole mnie zabiła. I jak nie przepadam zbytnio za ich jedzenie, tak nabrałam ochoty na rosół. Poważnie, taki mojej mamusi... Chociaż tym Heinzowym też bym nie pogardziła.
Mały Bawarczyk nie odpuszcza, jakiż on uroczy i niech zjeżdża na pole buraków. ;)
O kurczełkę, ktoś podgląda Tysię? Śmierdzi mi Diessem. I jakimś szpiegiem. Hej! Przecież pisałam ostatnio, że wcale bym się nie zdziwiła, jakby wynajął jakiegoś agenta! A jeśli on wszystko usłyszał? Wszystko to, o czym mówiła Tysia i Tynka? A jak ludzie się dowiedzą, że Stefan pali sziszę?! No i oczywiście o związku Michiego z Justyną? Teraz to zaplątałaś!
No i tego... Wiesz na co czekam niecierpliwie... :D Nie mam pojęcia kiedy wstawisz nowy rozdział, nie mam pojęcia, kiedy go przeczytam, bo wyjeżdżam, ale jedno jest pewne - Przeczytam ten rozdział i pokocham go miłością o mocy tysiąca słońc, bo takiej miłości jest wart Heinz Kuttin! Amen!
Postanowiłam się ujawnić.
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że rozdział, jak każdy - genialny.
Co do oświadczyn Gregora, to tak sobie myślałam, że Sandra żartuje, czy coś i szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się, że chodzi o to, że pomylił dziewczyny.
Nie ma to jak rozmowa o rosole. Aż mi się jeść zachciało.
Nie mogę się doczekać rozdziału oczami Heinza i aż się boję, że nie będę mogła pozbierać się ze śmiechu. :)
Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną część.
Życzę weny :)
O Boże, już się nie mogę doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńAle ten też był cudny, bo jakże by inaczej. Złamała mu stopę :D Ta dziewczyna jest zajebista :D
A tymczasem na horyzoncie znów pojawia się mały Bawarczyk. Tylko który? To jest kurde dobre pytanie. A na odpowiedź pewnie trochę poczekamy. Zwłaszcza, że następny rozdział pisany z perspektywy Heinza będzie - a on raczej w kwestii małego Bawarczyka średnio zorientowany będzie. Tak czy inaczej to będzie prawdziwy hit!
buziak :*